poniedziałek, 9 maja 2016

Niedzielny wypad P.Kozłowskich :)


Sprawy rodzinne pokomplikowały się na tyle i na tyle zabolały mnie słowa jednej bliskiej mi osoby, dodatkowo trafiły w samo sedno, trafiły do serca, poszarpały nerwy i podniosły ciśnienie, że wraz z moim chłopakiem zrezygnowaliśmy z wyjazdu na Pierwszą Komunię Świętą mojego kuzyna. Pierwszy przypadek od długiego czasu, gdy nie pojechałam na 'większe' rodzinne zgrupowanie, na którym było większość rodziny, wielu ludzi, z którymi chciałam się zobaczyć. Wiele osób ma w rodzinie kogoś, z kim nie potrafi się dogadać, porozumieć i znaleźć wspólnego języka, prawda? Ja niestety jestem takim przypadkiem i z bólem muszę się do tego przyznać. Mogę się tylko domyśleć, że moje przypuszczenia odnośnie tego spotkania byłyby trafne, chociaż w minimalnym stopniu, chociażby przez chwilę. Jestem typem ryzykantki, dość często (lecz nie za każdym razem), ale tym razem wolałam odpuścić sobie wszelkie nieprzyjemne zajścia, czyli kłótnie, sprzeczki, wysłuchiwanie jaka to nie jestem i kogo ja zawodzę, które zaważyłyby na moim samopoczuciu i chęci ucieknięcia stamtąd jak najszybciej, co byłoby nieuniknione. Czasami warto sobie coś odpuścić, aby później nie żałować niestety nie wszyscy to rozumieją. 

Zamiast bolesnej prawdy, wybierz czasem ciszę. Są słowa, których usta nie powinny mówić, a uszy słyszeć.

Tak czy inaczej.. Wraz z chłopakiem zostaliśmy w domu i myśląc nad koncepcją niedzielnego dnia, postanowiliśmy wybrać się na zaproszonego działkowego grilla, którego przyszykowali Jego rodzice. Wczorajsza pogoda nie zepsuła Nam zbytnio planów związanych z wspólnym spędzeniem czasu na świeżym powietrzu, czyli leżakowaniu na kocu na trawie, spieczenia sobie twarzy przez dbające o Nas słoneczko, graniu nad jeziorem w badmintona czy w moim przypadku skorzystania z okazji i chwilowego treningu w stylu 'Pole dance, street workout' :) Z jednej strony żałuję, że ominęłam to wydarzenie, ale patrząc na to z drugiej strony, cieszę się, że w końcu mieliśmy czas dla siebie i mogliśmy wykorzystać go tak, jak tylko tego chcieliśmy :) Chwila relaksu jeszcze nikomu nigdy nie zaszkodziła, czyż nie mam racji? :)

Oto relacja z wczorajszego dnia :)












Warto robić to, co sprawia Ci czystą przyjemność :)


Nadajemy sobie cele, wybieramy najlepszą drogę, zbieramy siły i po prostu zmierzamy do nich. Wdrapujemy się na szczyty, zbiegamy z górek i z każdą chwilą jesteśmy coraz bliżej tego wymarzonego celu.. Jednak są dni kiedy odczuwamy potrzebę tzw resetu , nie odmawiajmy sobie go, taki czas również potrzebny jest nam chociażby upewnić się że wybrana droga jest tą właściwą. Działajmy tak by nawet w taki dzień gdy podchodzę do lustra widzę w nim zwycięzce, kogoś kogo kocham akceptuję i rozumiem, że potrzebuje dnia odpoczynku! Nie chodzi o to by iść do trupach lecz by zmierzać w pełni świadomym do zdobywanego celu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz